czwartek, 21 grudnia 2017

Suchoń, Sudety Wschodnie

Suchoń to kolejny szczyt, który udało mi się zdobyć podczas mojej ostatniej wizyty w Sudetach Wschodnich. Mierzy dokładnie 964 m n.p.m. i jest to najwyższy szczyt pasma Krowiarek. Wznosi się powyżej miejscowości Marcinków, a także Idzików. Dzień, w którym zawitałam na Suchoniu był mglisty, dzięki czemu las wyglądał naprawdę tajemniczo. Wszystko wokół sprawiało, że czułam się tam trochę jak w baśni z czarodziejami i magicznymi stworzeniami.
***
Suchoń is the next top which I reached during my last visit in the Eastern Sudetes. It's about 964 meters above sea level and it is the highest top of the mountain range Krowiarki. At the foot of the mountain there are villages Marcinków and Idzików. The day when I arrived on the Suchoń was foggy, so forest looked like really mysteriously. Everything around seemed to be like from a fairytale with wizards and magical creatures.


Aby dotrzeć na szczyt, najprościej jest wyruszyć z opuszczonej wsi o nazwie Biała Woda, z miejsca gdzie stoi kapliczka. Nie prowadzi na niego ani jeden szlak PTTK. Większość trasy wędrowałam więc idąc pod górę. Przemierzając zbocze góry, co jakiś czas zamiast w gęstym lesie, znajdowaliśmy się na odsłoniętej drodze. Na trasie nie spotkałam nikogo. W sumie kto chciałby wychodzić w taką pogodę z domu? Właśnie wtedy zaczęła się typowa jesień. 
***
The easiest way to get on the Suchoń is to move on from a abandoned village called Biała Woda, from the chapel. There isn't any trail which leads to the top, so most of the route I wandered going upslope. Once in a while instead of being in a dense forest I appeared on exposed way. During my travel I didn't see anyone. In fact who would like to go out when the weather is like that... This day was a beginning of the typical autumn. 


W kilku miejscach znalazłam szyszki wyglądające jak ta powyżej. Są one niczym innym jak dziełem wiewiórek (Sciurus vulgaris). Dzięki zostawionej górnej, młodszej części szyszki łatwo jest rozpoznać sprawcę.
***
In few places I found cones which looked like this one in the above shown photo. Guilty for their look are of course squirrels (Sciurus vulgaris). It's easy to recognise a causer thanks to younger part of the cone which is left.

Deszcz sprawił, że fragmenty drogi pokryte były kałużami. Dzięki grząskiej ziemi udało mi się dostrzec sporo tropów. Bez problemu można było rozpoznać jaki gatunek dreptał sobie w danym miejscu. 
***
Rain made some puddles on our way. Due to boggy ground I saw a lot of animal tracks. There wasn't any problem to say which species were going through the road. 


Był to jesienny okres, więc grzybów o różnych barwach i kształtach było pod dostatkiem. Niektóre z nich widziałam po raz pierwszy w życiu. 
***
It was an autumn time, so there were a lot of multicolur and diversiform mushrooms. Some of them I saw for the first time in my life.


Dotarłam na szczyt. Jak już pisałam liczy on 964 m n.p.m. Suchoń jest jednym z dwunastu szczytów należących do Korony Ziemi Kłodzkiej, szóstym pod względem wysokości. Ze szczytu rozpościera się widok na gęsty las. Świerk jest tutaj głównym gatunkiem. 
***
I got on the top. As I wrote before it's 964 meters above sea level. The Suchoń is one of twelve tops which belong to the Crown of the Ziemia Kłodzka, sixth in terms of height. From the top there is a view on a dense forest. The main species of trees is a spruce.

 
Sterta kamieni widoczna na fotografii to pozostałości po zbudowanej w 1885 r. wieży. Powstała ona dzięki niemieckiemu stowarzyszeniu Glatzer Gebirgsverein (GGV)-Kłodzkiego Towarzystwa Górskiego-założonemu w 1881 r.. Swoją drogą przyczyniło się ono do zbudowania wielu innych obiektów na Ziemi Kłodzkiej, m.in. szlaków turystycznych, punktów widokowych, gospód czy schronisk. Niektóre z nich można do tej pory podziwiać. Pełnik europejski (Trollius europaeus), tzw. róża kłodzka, stanowi symbol stowarzyszenia.
***
A pile of stones from the photo comes from a built in 1885 tower. The building was constructed due to German association Glatzer Gebirgsverein (GGV)-the Mountain Club of Kłodzko-established in 1881. Thanks to members of the association in the Ziemia Kłodzka there rised up a lot of other objects like trails, vantage spots, inns or mountains hostels. Some of them we can admire till now. The globeflower (Trollius europaeus), called the rose of Kłodzko, is a symbol of the club.



Zranienia na świerkach z widocznymi, białymi wyciekami są wynikiem obdzierania kory przez jelenie, czyli spałowania. Osłabiają one drzewa, przez co stają się one bardziej podatne na działanie patogenów, a także na powstawanie wad drewna.
***
Injuries on spruces with noticeable white flowing are made by deers. They weaken trees and made them more prone to pathogens and to appearing wood defects.

Pięknoróg największy (Calocera viscosa) zwrócił moją uwagę przez swoją niecodzienną formę i barwę. Wcześniej nie znałam jego nazwy, ale po wpisaniu w wyszukiwarkę google: ,,żółty grzyb", w sekundę ją znalazłam. Grzyb ten jest pospolitym w Polsce saprotrofem-żywi się szczątkami martwych organizmów.
***
The yellow stagshorn (Calocera viscosa) paid my attention through its unusual form and colour. Before I didn't know its name, but after writing in google: ,,yellow mushroom", I found it in a second. It's a common in Poland saprotroph-it lives off of dead organic material.

Ze szczytu ruszyliśmy w stronę Białej Wody. Podczas naszej wyprawy trwało rykowisko. Widzieliśmy nawet kilka jeleni, jednak były na tyle szybkie, że nie dałam rady ich sfotografować. 
***
Right from the top we moved on in a direction of Biała Woda. During our trip lasted a rut of deers. We saw some of these animals, but they were quicker and I couldn't take them photos.

Grzybów było naprawdę dużo. Trafiły się nawet w kolorze turkusowym, nieśmiało wystawiające swe kapelusze ponad glebę.
***
There were a lot of mushrooms.  We saw also some turquoise, which shyly exposed their pileuses above the ground.


Oczywiście znalazłam także jadalne grzyby, tak jak widzicie m.in. borowiki (Boletus edulis). Ten akurat jest trochę objedzony przez ślimaki.
***
Of course I found also some edible mushrooms, as you see for example penny buns (Boletus edulis). This one was a little bit eaten by snails.

Na drodze, którą się przemieszczaliśmy nadal nie spotkaliśmy ani jednej osoby. Dopiero po wyjściu z lasu zauważyliśmy kilku grzybiarzy przemykających brzegiem pól w poszukiwaniu czubajek kań (Macrolepiota procera). U podnóży Suchonia bacznie obserwowało nas stado krów
***
On the way which we were following, we still didn't see anyone. Only after going out from fhe forest we noticed few pickers of parasol mushrooms (Macrolepiota procera). At the foot of Suchoń we were advertently observed by herd of  cows.

W pewnym momencie naszym oczom ukazała się Czarna Góra. O wyprawie na ten szczyt należący do Masywu Śnieżnika możecie przeczytać tutaj.
***
At one point we saw Czarna Góra mountain. About my travel on this top of the Śnieżnik Range you can read here.
https://www.facebook.com/WomanFromForest/https://www.instagram.com/womanfromforest/womanfromforest@gmail.com

18 komentarzy:

  1. O, kurde!!! Te niebieskie grzyby to absolutna rewelacja!

    OdpowiedzUsuń
  2. Pierwszy raz to napiszę. Wpadniesz na bloga i pomożesz nie chodzi o współpracę tylko o realną pomoc dla naszej blogowej koleżanki która walczy o życie męża. Wszystkie informacje u mnie w akcji blogerki dla blogerki.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zapachniało u mnie lasem :)) Dziękuję Ci za ten spacer, dawno po górach nie chodziłam i brakuje mi tego. Ponadto uwielbiam zbierać grzyby i ta frajda też mnie, niestety, ominęła ;) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Las o każdej porze roku wygląda pięknie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie moje to krajobrazy, ale ... jednak trochę zatęskniłem za kamulcami:))

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak cudownie! Nigdy nie byłam w Sudetach, to moje małe marzenie. :) Pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
  7. Witaj!
    Jestem z rewizytą:)
    I tu miód na moje serce, bo kocham las:)
    Nie znam tych okolic, ale bardzo mi się podobają:)
    Pozdrawiam pięknie i życzę wesołych Świąt:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Te żółte grzybki też kiedyś były moim celem w poszukiwaniu nazwy. A turkusowe? Cóż to było? Znalazłam też kiedyś białe, jakby... żelowate takie... Flora jest bardzo ciekawa i bywa nawet bardzo zaskakująca w swej różnorodności.

    Jestem zachwycona Twoim blogiem, pięknie opowiadasz, dobrze wszystko opisujesz i świetne zdjęcia robisz. Masz we mnie stałą czytelniczkę :)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety nie znalazłam jeszcze nazwy turkusowych grzybów. Dziękuję bardzo za miły komentarz :)

      Usuń
  9. Chciałabym życzyć Ci wszystkiego co najpiękniejsze w te świeta Bożego Narodzenia oraz szczęśliwego Nowego Roku 2018! :) Aga z viva-elmundo

    OdpowiedzUsuń
  10. Jak to z Suchonia nie rozpościera się żaden widok?! Widok jest - baśniowy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faktycznie, może powinnam ująć to trochę inaczej ;) Las to też widok. Również wywarł na mnie niesamowite wrażenie. Pozdrawiam.

      Usuń
  11. Piękne widoki jeszcze w tamtych stronach gór nie byłam. Może kiedyś odwiedzę tamtą stronę Gor

    OdpowiedzUsuń
  12. Na takie widoki , krajobrazy mogę patrzeć godzinami; jestem najszczęśliwszą, będąc ich częścią. W tym roku a właściwie 2 tyg temu zaczęłam pomału 'rozchadzać" nogi po górach - Beskidy :)

    OdpowiedzUsuń
  13. I jeszcze chatka na Suchoniu do zaliczenia.

    OdpowiedzUsuń